wtorek, sierpnia 08, 2017

Poznajemy Małych Bohaterów z wydawnictwem LITERATURA


Barbara Gawryluk
"Mali bohaterowie"


Słysząc słowo bohater od razu myślimy o człowieku, który dokonał wielkiego czynu. Gdy w przeglądarkę GOOGLE wpiszemy bohater naszym oczom ukazuje się definicja :

 Bohater – osoba, która odznaczyła się niezwykłymi czynami, męstwem, pomocą i ofiarnością wobec innych ludzi..."


"Mali bohaterowie" to niesamowita książka, która składa się z 7 prawdziwych historii. Wszystkie zdarzyły się w małych i dużych, polskich miejscowościach. Bohaterami nie są tu nadludzko silne osoby a dzieci, które uratowały życie. Wszystkie opowiadania zapierają dech w piersiach i wzruszają. Historie ukazane w książce kończą się dobrze a to dzięki wiedzy dzieci i zachowaniu zimnej krwi w momencie niebezpieczeństwa. Każde z bohaterów znało wszystkie numery alarmowe i potrafiło je wykorzystać w chwili zagrożenia. Mimo, że nie znam tych małych bohaterów jestem z nich dumna. Tak rozpiera mnie duma, że dorośli wychowują ich na dobrych ludzi i nie zapomnieli wpoić dzieciom wartości i nauczyć ich numerów, które mogą uratować nie jedno życie. Pomimo zagrożeń dzieci zachowały się dorośle i odpowiedzialnie. Przyznam się Wam, że przeczytaliśmy już tą książkę 18 razy i za każdym razem kręci mi się łezka w oku. Sama nie raz znalazłam się w sytuacji kiedy musiałam skorzystałć z numerów alarmowych. Wiem jak trudno odłożyć emocje na bok. Czytając z dziećmi książkę "Mali bohaterowie" często robiliśmy przerwy. Rozmawialiśmy o danej historii. Mówiliśmy o tym co by było gdyby.... Powtarzaliśmy numery alarmowe. Tłumaczyłam dzieciom co zrobić gdyby....




Iza i Nikola str.3


Pierwszymi bohaterami, których poznajemy w książce są siostry Iza i Nikola.


"...Mieszkały tylko z tatą, mama przed laty wyjechała w świat. Czasem pisała, czasem telefonowała, z każdym rokiem coraz bardziej oddalała się od rodziny..."

Nikola to bardzo mądra i odpowiedzialna dziewczynka. Kurs z ratownictwa w szkole bardzo ją zaciekawił. Uczestniczyła w nim z wielkim zaangażowaniem. (Wiem z własnego doświadczenia, że dzieci i młodzież stroni od takich zajęć a to duży błąd.) Jak myślicie taki kurs jest pożyteczny? Otóż podczas wakacji dziewczynki uratowały życie nieznajomemu motocykliście. Jechał za szybko i nie wyrobił na ostrym zakręcie. Pomimo to wsiadł na maszynę i odjechał. Niestety kilka metrów dalej dzieci znalazły go na poboczu, przygniecionego przez skuter. W pobliżu nie było żadnego dorosłego. Mimo, że to jeszcze dzieci nie zawahały się pomóc

"...- Przygniótł go skuter! Trzeba go wydostać!
Czwórka dzieci z trudem podniosła skuter i odciągnęła na bok..."

Mężczyzna nie oddychał a z ust leciała mu krew. Nikola zrobiła nieznajomemu masaż serca a gdy odzyskał oddech ułożyła go wraz z siostrą w pozycji bocznej.

"... Trzęsącymi rękami z trudem wydobyła telefon z kieszeni spodni. Wybrała numer 112..."


Przemek str.14

Kolejnym bohaterem jest chłopiec o imieniu Przemek, który wybrał się nad jeziorko na żwirowisku. Niebezpieczne miejsce przed, którym ostrzegali go niegdyś strażacy. Mimo to wszedł do wody.

"...kilka metrów od niego zaczęło dziać się coś dziwnego. Zobaczył, że jeden z chłopców na chwilę znika pod wodą...
-Pomóż mi!- zawołał do Przemka i znów zniknął pod wodą..."

Przemek zachował zimną krew i bez zastanowienia podążył na pomoc. Tonący chłopiec był od niego wyższy i cięższy, mimo to udało się. Ostatkiem sił dopłynął do brzegu

"... -Trzeba dzwonić po pomoc - krztusząc się, wyszeptał Przemek...
...Z kieszeni spodni wyjął telefon... "


Karolinka str. 22

W tym rozdziale poznajemy dzielną Karolinkę, która pomogła swojej mamie. Tą historię powinno przeczytać każde dziecko. Różnie to w życiu bywa a czasem w domu jesteśmy tylko z dziećmi. W ich rękach może być nasze życie. Tak też było z mamą Karolinki

"... Nagle mama weszła do pokoju. Była blada i trzymała się za serce...
... Usiadła i osunęła się na kanapę... "

Dziewczynka sprawdziła czy mama reaguje i podbiegła do stołu, na którym leżał telefon

"... - Jeden, jeden, dwa.
- powtarzała na głos, wybierając numer..."


Duży Damian str.30

Damian to kolejny bohater, który uratował życie swojej rodzinie. Wszystko działo się w zimową, mroźną noc. Damian testował nowy program który umożliwiał sprawdzanie pogody. Przed komputerem stracił poczucie czasu. Śledzenie prognoz tak go wciągnęły, że zapomniał o całym świecie. Nagle usłyszał niepokojący stuk z pokoju rodziców.

"... Damian z trudem przecisnął się do środka. Na podłodze leżała mama.
... taty też nie dało się obudzić... "

Chłopiec nie stracił głowy i wezwał pomoc. Wiedział, że coś złego stało się rodzicom

"... Złapał telefon mamy, leżący na stole w kuchni.
Wybrał numer 112... "

Jak myślicie co stało się rodzicom Damiana? Tym razem nie zdradzę Wam całości


Kuba str.38

Kuba wraz z młodszym bratem Pawełkiem zostali pod opieką babci. Spędzali razem miło czas. Babcia przygotowała pyszny obiad a później zasiadła z chłopcami do gry. Nagle w drzwiach stanął obcy mężczyzna. Okazało się, że nie dość, że był pijany to grzebał w ich rzeczach. Babcia okazała się dzielną i sprytną kobietą. Przycisnęła złodzieja do ściany

"... Kubuś, zbieraj Pawełka do pokoju i dzwoń po pomoc..."

Chłopiec zabrał młodszego braciszka i bez zastanowienia wybrał numer 112.

"... Mama wiele razy przepytywała go ze znajomości numeru..."


Mały Damian str. 48

Damian to kolejny mały bohater, który jak poprzedni bohaterowie nie spodziewał się tego co spotka jego rodzinę.
Ogień to straszny żywioł.
W domu Damiana wszyscy już spali poza nim. Jako zapalony kibic oglądał mecz. Tego wieczoru grała Hiszpania z Niemcami. Podczas przerwy chłopiec poszedł do kuchni. Usłyszał dziwne odgłosy na korytarzu. Pożar! Chłopiec nie panikował.

"... wrócił do kuchni, chwycił wielki garnek, nalał do niego wody i podbiegł do przedpokoju. Chlusnął wodą na płonące drzwi ..."

Pomimo ogromnego niebezpieczeństwa historia zakończyła się szczęśliwie a wszystko dzięki dzielnemu chłopcu, który doskonale znał numer 998.



Marta, Ada i Sandra str.56

Kolejna historia pokazująca, nie tylko dzieciom, ale i nam dorosłym, że nie można przechodzić obojętnie obok nieznajomego, który potrzebuje pomocy. Nie możemy lekceważyć oznak "cichego" wołania o pomoc.
Marta usłyszała :

"... -Marta! Ratunku! ...
... tam dalej ... upadł taki starszy pan. I się nie rusza ..."

Do rozmowy dołączyła Sandra. Bez zastanowienia pobiegły w kierunku wskazanym przez Adę. Przy latarni, na masce samochodu leżał starszy mężczyzna. Miał otwarte oczy ale się nie ruszał. Dziewczynki wiedziały co zrobić.

"... Dzwonimy na 999... "


Chcecie dowiedzieć się jak dokładnie zakończyły się historie tych dzielnych małych bohaterów? Zapraszam do lektury

Co w takich sytuacjach zrobiłyby Wasze dzieci? Czy znają numery alarmowe? Czy znają swój adres zamieszkania?

Czy wśród Was są mali bohaterowie?
Nie trzeba uratować całej planety aby stać się bohaterem.
Każda pomoc jest ważna.
Każde uratowane życie jest ważne.
Nie musicie być bohaterami całego świata.
Najważniejsza jest wrażliwość, odwaga i chęć niesienia pomocy.

Książka w pięknej, twardej oprawie liczy 64 strony. Zilustrowana przez Annę Wielbut


10 komentarzy:

Copyright © 2016 Mama do potęgi 3 , Blogger