niedziela, listopada 29, 2020

" Śnieżna siostra" Maja Lunde - wchodzimy w święta z przytupem


" Śnieżna siostra" 
Autor: Maja Lunde
Ilustracje: Lisa Aisanto
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

W naszym domu kalendarz adwentowy to must hawe, każdych Świąt Bożego Narodzenia. Dzieci nie tylko chętnie uczestniczą w odkrywaniu każdego, kolejnego dnia, ale świetnie bawią się przy jego tworzeniu. Co kryje się w takim kalendarzu? Dosłownie wszystko. Słodycze, przybory np.kredki, książki, karteczki z zadaniami do wykonania, zagadki z ukrytą niespodzianką. 


W tym roku, w adwent wejdziemy z przytupem, a wszystko za sprawą najpiękniejszej książki jaką ostatnio miałam przyjemność czytać. 
„ Śnieżna siostra” sprawiła, że wspomnienia wróciły. Chyba zgodzicie się ze mną, że utrata bliskiej osoby najbardziej doskwiera nam w okresie Świątecznym. W moim życiu poznałam wielu wartościowych ludzi. Jestem szczęściarą, bo miałam wspaniałych dziadków. Cieszę się, że moja babcia jest wśród nas i zaraża nas swoim optymizmem, ale bardzo brakuje mi dziadka. Był dla mnie kimś wyjątkowym. To właśnie dziadziu nauczył mnie, że z niczego zawsze można zrobić coś. Nie trzeba urodzić się artystą , bo w życiu można nauczyć się wszystkiego. Wystarczą tylko chęci. To właśnie on nauczył mnie rysować, wbijać pierwsze gwoździe. To on opowiadał najpiękniejsze bajki. Zawsze czekał na nas z pysznymi cukierkami i orzechami laskowymi. Pozwalał na to czego zabraniała babcia i kochał pomimo wszystko. Był człowiekiem cierpliwym, wyrozumiałym i rodzinnym. Nikomu nie odmawiał pomocy. Brakuje mi jego głosu, żartów, gry na harmonii i historyjek, które opowiadał moim dzieciakom. To dzięki dziadkom jestem tym kim jestem. To dzięki im dobrym radom, daję sobie radę w trudnych momentach. 


 „Śnieżna siostra” to opowieść zapisana w 24 rozdziałach. Jeden rozdział na każdy dzień adwentu. Niestety nie potrafiłam się jej oprzeć i pochłonęłam ją w zeszłym tygodniu. W pewnym momencie potrzebowałam chwili dla siebie. Chwili dla wspomnień i łez. Zaszyłam się z książką, ze starymi fotografiami i zapasem chusteczek. I jedno jest pewne, tęsknię i nigdy nie zapomnę. 

Książka oprócz pięknej treści, przyozdobiona jest zjawiskowymi ilustracjami, które napędzają wyobraźnię czytelnika. Niestety jak to bywa w każdym życiu, tak i u głównego bohatera Juliana, nie zawsze jest kolorowo. Ilustracje świetnie to odzwierciedlają. Jedne nasycone światłem, ciepłem i radością, natomiast drugie, szare i smutne. 


Juliana poznajemy tuż przed Bożym Narodzeniem. Chłopiec niestety obawia się nadchodzących Świąt. Nie wie czy w tym roku w ogóle się odbędą.  W Wigilię skończy 10 lat i od lata wszystko w życiu jego rodziny się zmieniło. Radość ulotniła się, a domownicy odsunęli się od siebie. Strata bliskiej osoby, a w tym przypadku starszej siostry Juliana, odbiła się na relacjach rodzinnych i przyjaźni z Johnem.
W domu panuje smutna i oficjalna atmosfera. Rodzice pogrążeni w żałobie zapominają o młodszych dzieciach, które potrzebują nie tyko miłości, ale ich uwagi i wsparcia.
Każdy przechodzi swoją żałobę. Nie potrafią się uśmiechać i rozmawiać o tym co się stało. A najgorsze nie potrafią cieszyć się życiem. Niekiedy po stracie bliskiej osoby, potrzebna jest pomoc. Takiej pomocy potrzebuje właśnie rodzina Wilhelmsów.



Nagle w życiu Juliana pojawia się Hedvig, rudowłosa, uśmiechnięta od ucha do ucha, dziewczynka. Po przeczytaniu kilku jej dialogów, przypomniała mi się Ania z Zielonego Wzgórza. Identycznie radosna, optymistyczna i gadatliwa istotka.

"... Czyż święta nie są tak cudowne, że człowiek ma wrażenie, iż serce mu zaraz pęknie, a mózg eksploduje?..." 

Uwielbiam dziecięce określenia i tłumaczenia różnych sytuacji. Autorce udało się przepleść radość i smutek, w taki sposób, że książkę czytało się z przyjemnością. Pokazała nam świat oczami dzieci, które potrafią spojrzeć na problem z innej perspektywy i które nie boją się zmian. 


W Świąteczny i magiczny klimat przenosimy się w Villi Kvisten. 

"... Wszystkie szanujące się domy powinny mieć nazwę - odparła. - Twój nie ma? W takim razie musicie przeprowadzić z rodzicami burzę mózgów..." 

Każde pomieszczenie tętni życiem, zupełnie inaczej niż w domu Juliana. Panująca w Villi, świąteczna atmosfera i optymizm Hedvig sprawiają, że chłopiec postanawia działać. Julian chce pokazać rodzicom co ich omija, że życie się nie skończyło. Postanawia też chronić młodszą siostrę i dla nich wszystkich przywrócić magię Świąt. Chłopiec wykonuje pierwszy krok. Przynosi z piwnicy świecznik adwentowy. Sam go odświeża i zapala świeczkę. Niestety obojętność rodziców sprawiła mu ból. 
Tutaj, pewno nie jeden dorosły, poddałby się, ale nie Julian. Chce odzyskać dawnych rodziców i nie ma w tym nic dziwnego. 
Bardzo poruszyła mnie troska chłopca, o młodszą siostrę. Nie dbał o to czy będą celebrowane jego 10 urodziny. Chciał aby Augusta miała prawdziwe, rodzinne święta. 

"... Leżałem i patrzyłem na nią. Kiedy spała, wydawała mi się jeszcze mniejsza niż w rzeczywistości. Ostrożnie wciągnołem rękę i obiołem ją ramieniem. Muszę się nią opiekować, pomyślałem, bo ma tylko mnie. Dzisiaj jest mała wigilia, a Augusta ma tylko mnie. Augusta miała pięć lat. Kiedy się ma pięć lat, nic nie jest ważniejsze od Bożego Narodzenia. To, że w Wigilię obchodziłem urodziny, nie miało żadnego znaczenia. Ale to, że zbliżało się Boże Narodzenie i Augusta miała je świętować, tak, to było ważne... "

Na drodze chłopca pojawia się także starszy mężczyzna o imieniu Henrik. Co ich łączy i jak zakończy się historia Juliana, musicie przeczytać sami. 






" Śnieżna siostra " to książka pełna emocji.
Uprzyjemni oczekiwanie na święta, nakłoni do refleksji i rozmów.
Julian udowadnia nam, że nie wolno się poddawać, trzeba walczyć i troszczyć się o bliskich. A pamięć o zmarłych należy pielęgnować, bo zawsze będą częścią nas. 

3 komentarze:

  1. Śliczne ilustracje, oj zapewne jest magiczna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna propozycja, super książeczka

    OdpowiedzUsuń
  3. Święta już bardzo blisko. Warto poczytać dzieciom takie książki, aby wprowadzić je w świąteczny nastrój.
    https://laumast.pl/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Mama do potęgi 3 , Blogger