poniedziałek, listopada 26, 2018

Elektryczna Niania nie tylko dla noworodka - VTECH BM3200


Macierzyństwo w XXI wieku jest nie tyle łatwiejsze, co  wygodniejsze. Nie mam tu na myśli mniejszej liczby obowiązków, a raczej udogodnienia, które znajdziemy na półkach sklepowych. 
W okresie ciąży uwielbiałam nie tylko wizyty u lekarza i możliwość posłuchania bicia serduszka maleństwa, kopniaki ale także kompletowanie wyprawki. Rynek artykułów dla dzieci z każdym rokiem powiększa się o nowsze "wynalazki" ułatwiające nam codzienną opiekę i pielęgnację naszych maluszków. 
Ja kompletowanie wyprawki rozpoczęłam na początku III trymestru. Starałam się ją dostosować nie tylko do potrzeb dziecka ale i swoich. Wiele magazynów i portali dla przyszłych rodziców proponuje nam swoje listy potrzebnych produktów. Dla mnie jednak ważniejsze były własne doświadczenia, obserwacje i rozmowy z koleżankami, które w macierzyństwie "siedzą" od jakiegoś czasu. Doświadczone mamy to skarbnica wiedzy i dobrych rad. O jednym trzeba pamiętać. Nie zostawiaj kompletowania wyprawki na ostatnią chwilę!! Życzę każdej przyszłej mamie aby dotrwała do bezpiecznego terminu, jednak z własnego doświadczenia wiem, że życie potrafi spłatać figla.
Uwielbiałam ( zresztą nadal lubię) buszować w sklepach wśród maleńkich śpioszków, skarpeteczek i kocyków. Mogłam spędzać tam godziny i nigdy się nie nudziłam. Jako mama chciałam dla dziecka wszystkiego co najlepsze, jednak nie ma co przesadzać z ilością np. ciuszków. Wiadomo maleństwa w pierwszych tygodniach rosną dosłownie jak na drożdżach. 



Dla mnie ważny okazał się laktator, szumiący miś, a także elektroniczna niania. Przy pierwszym dziecku dziwiłam się innym mamom, które wpisywały te artykuły w swoich listach wyprawki. Sądziłam, że to niepotrzebny wydatek. Byłam w błędzie. Teraz wiem, że nie są to niezbędniki jednak ułatwiają nam codzienność. Dlaczego więc miałybyśmy z nich nie skorzystać ?! 

Laktator przydał się w pierwszych tygodniach życia maleństwa, natomiast miś i elektroniczna niania zostaną na dłużej. Zastanawiacie się po co?? 

Szumiący miś będzie przy dziecku w każdej chwili. Jako pierwszy spróbuje uspokoić maleństwo. Pomoże w zasypianiu. Stanie się kompanem zabaw i przyjacielem na dobre i na złe. Nie uważam by uzależniał, czy wyręczał rodzica.  
Natomiast elektroniczna niania pozwoli nam odejść choć na moment od dziecka bez niepotrzebnego stresu. Niestety niekiedy wyjście do toalety musiałam wykonać ekspresowo, nie wspomnę już o szybkich kąpielach.
Decydując się na elektryczną nianię musimy dobrze wybrać. Modeli jest tak wiele, że zadanie to może nie być łatwe. W naszym domu świetnie odnalazła się Niania firmy VTECH model BM3200
Ogromnym plusem jest 36 miesięczna gwarancja, a także 2,8 calowy wyświetlacz LCD. 

Funkcje:


  • Menu w języku Polskim  - proste i przejrzyste
  • Łączność bezprzewodowa - wystarczą baterie i odbiornik możemy zabrać nawet na taras czy do ogrodu
  • 2,8-calowy, kolorowy wyświetlacz LCD  
  • Żywy, realistyczny obraz wideo o dynamicznie dostosowującej się liczbie klatek na sekundę
  • Wskaźnik natężenia dźwięku: 5 poziomów głośności - działa bez zarzutu i możemy dostosować głośność do sytuacji i potrzeb
  • Tryb nocny ze wzmocnieniem obrazu przy słabym oświetleniu 
  • 5 różnych melodii kołysanek - działają relaksująco i uspokajająco
  • Wskaźnik temperatury panującej w pokoju dziecka - poinformuje nas zarówno o podwyższonej temperaturze jak i o zbyt niskiej
  • Funkcja interkomu: można mówić przez odbiornik do dziecka, które słyszy głos z nadajnika - nie trzeba krzyczeć na cały dom " Synku mamusia idzie". Wystarczy nacisnąć guziczek i spokojnie mówić do dziecka 
  • Alarm wibracyjny 
  • Kamera działa także na bateriach alkalicznych (wymagają osobnego zakupu)
  • Regulowana głośność odsłuchu
  • Uchwyt ścienny do zainstalowania nadajnika na ścianie w pokoju dziecka - my wykorzystaliśmy półki, których w pokoju Tymka nie brakuje więc uchwyt póki co się nie przydał 
Jak przeczytaliście powyżej nasza niania zasilana jest zarówno przez baterie jak i zasilacz, który podpinamy do sieci elektrycznej. Musimy pamiętać, że im bardziej naładowane są tym lepszy mamy zasięg sprzętu. My osobiście korzystamy z baterii.
Urządzenie to informuje nas także jaką mamy temperaturę w pokoju, w którym śpi nasz maluch. Jak się okazało było w nim często za gorąco, a dzięki komunikatowi na wyświetlaczu mogliśmy zareagować od razu. 
Jakość obrazu jest bardzo dobra i to nie tylko za dnia. W nocy także, ponieważ kamera doświetlana jest światłem podczerwieni. Do tego dochodzi nam opcja, umożliwiająca powiększenie obrazu. 
Niania VTECHBM3200 działa lepiej niż jakiekolwiek walkie-talkie (łoki-toki) . Nie dość, że możemy porozmawiać z dzieckiem to jeszcze dokładnie je widzimy. 
Kołysanki w niani są relaksujące i uspokajające. Włączamy je podczas wieczornego czytania i w taki sposób Tymon się wycisza po całym dniu szaleństw.  

Dzięki Niani VTECH BM3200 mam oczy nawet z tyłu głowy. Robiąc obiad w kuchni widzę w co, jak i czym bawi się Tymon.
Gdy śpi w swoim pokoju mogę usiąść wypić kawę i poczytać. W lecie bez obaw wyjdę w grządki, a gdy zobaczę i usłyszę, że drzemka skończona przez głośnik będę rozmawiać z synkiem, aż znajdę się pod drzwiami jego pokoju.

Niania okazała się niezwykle pomocna w momencie gdy Tymon przeniósł się do swojego pokoju. Nie musiałam "czatować" obok łóżka. Mogłam spokojnie wrócić do sypialni i odpocząć. Nasze pokoje dzieli nie tylko korytarza, ale i strome schody. Nie mogę pozwolić sobie na to aby uchylić drzwi i pozwolić maluchowi wędrować po ciemku. Niania daje mi znać gdy Tymon śpi niespokojnie lub chce się napić, a to zdarza się mu każdej nocy.   




1 komentarz:

  1. Nigdy nie miałam takiego cuda- ale widze że4 sprawdziło by się w domu- w bloku nawet nie musze wychodzić;0 chodz jakbym chciała ogladnac spokojnie film a dziecko w drugim pokoju to....może kiedys jeszcze przydałoby sie takie cudo:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Mama do potęgi 3 , Blogger